środa, 24 lipca 2013

18 - JUST TELL ME YOU HATE ME

Zatrzymaliśmy się na  Irving Street. Wygramoliłam się z śmiesznie niskiego przedniego fotela czarnego Porsche.
Zayn był ubrany w wytarte dżinsy i luźną skórzaną kurtkę. Spojrzałam na niego kilka razu próbując stłumić uśmieszek spowodowany tym, że miał ubraną czapkę z dzianiny. Miał na sobie również przeciwsłoneczne okulary które skutecznie osłaniały jego oczy od jasnego światła spowodowanego przez kaca.
Po kliknięciu przycisku na kluczykach, samochód został zamknięty wydając z siebie dwa wysokie dźwięki. Zaczynałam chodzić sobie po chodniku. Jest południe, a czuję jakby była 6 rano. Jest zimno, ale przynajmniej niebo jest jasne, dając ulicom to przestronne uczucie. Cieszę się, że mam na sobie mój płaszcz i proste czarne dżinsy. Jednak przed wyjazdem Zayn skomentował mój brak makijażu i produktów do włosów. Zrobiłam to, co zawsze, odpowiedziałam suchym komentarzem, że on wygląda jak stary raper z lat dziewięćdziesiątych, o którym już wszyscy zapomnieli. Dodatkowo w samochodzie narzekał na ból głowy i na to, że w w radiu nigdy nie puszczają dobrej muzyki, a kiedy jakaś głośna rockowa piosenka zaczęła lecieć w radiu, kazał mi ściszyć. Jakby to była moja wina. Wtedy się wkurzył i wyłączył radio. Oprócz brudnego wyglądu, małej kłótni, wszystko było w porządku, jednakże coś się zmieniło, ale nie wiem co dokładnie.
Spacerując po chodniku zdałam sobie sprawę, że wcześniej nie byłam poza domem i nie widziałam Londynu. No tak, byłam w najbliższej bibliotece, czy sklepach ale nigdy nie spojrzałam na to jak stare i dziewicze są ulice Londynu. Myślę, że to jest pierwszy raz jak wyszłam z samochodu i chodzę w około podziwiając okolicę. Wszystko jest naprawdę ładne, jest wyjątkowe, szare, jasne i eleganckie. Jest to dla mnie zmiana nie wadząc drapaczy chmur tak jak w Nowym Jorku. Może kiedyś będę mogła przyjść tutaj jeszcze raz, usiąść na ławce i namalować te stare marmurowe budynki z cegły.
Odwróciłam głowę w drugą stronę by zobaczyć Zayn'a, tuż obok mnie robiącego duże powolne kroki, dorównując moim małym i szybkim.
Jak długo on jest obok? Spytałam siebie samej. Spojrzałam na jego twarz, ale nie mogłam dojrzeć oczu. Widziałam jak uśmiech gra mu na ustach. Z czego się śmieje? Ręce miał włożone głęboko w kieszenie dżinsów.
- Próbujesz ode mnie uciec czy coś?
- Dlaczego miałbym to zrobić? - powiedziałam dosadnie.
Spojrzałam na niego, jego usta były wygięte w lekkim uśmiechu. Oh dzięki bogu, nie jest wkurzony.
- Prowadź przodem. - machnął ręką przed sobą. Myślę, że śmieje się ze mnie.
- Nie wiem gdzie odę. - powiedziałam pod nosem patrząc w dół ruchliwej ulicy.
Zwolnił tępo idą powoli w tyle, odwróciłam głowę gwałtownie widząc go patrzącego na filary budynków którym się wcześniej przyglądałam. Zdjął swoje okulary, które schował do kieszeni kurtki i teraz patrzył na mnie.
- Przestań iśś tak szybko. Mam...
- Masz kaca, tak wiem. - zwęziłam oczy, całkowicie się zatrzymując czekając na niego.
- Skoro byłeś wczoraj tak pijany dlaczego do cholery prowadziłeś?! - już na mnie nie patrzył, obserwował okolicę jakby szukał czegoś w co mógłby się spojrzeć byle nie na mnie.
- Ponieważ wtedy nie byłem pijany. - czekaj, co? On n ie był pijany w klubie. Nie był kurwa pijany?
Gdyby na mnie patrzył powiedział by, że moja mina jest bezcenna, ale tak nie było. To nie ma sensu.
- To nie ma znaczenia, nie byłaś przytomna. Uratowałem Cie od wylądowania w łóżku tamtego faceta, i twojej twarzy w porannych gazetach. - oh on myśli, że byłam pijana, dlatego nie wspomniał o tom, że był w pieprzonym korytarzu z dala od pocałowania mnie!
- Czy ty zawsze przesadzasz? - znów mrużę oczy, odwracając się gdy zaczyna mnie doganiać.
- Byłaś już w Londynie? - spytał i spojrzał na mnie.
- Nie, pierwszy raz jestem poza USA. - odpowiadam mu, a ten stoi już obok mnie.
- Czyli, nigdy wcześniej nie byłaś w samolocie? - pytająco na mnie spojrzał.
- Nie do końca. No wiesz, moi rodzice nie mogli sobie za bardzo pozwolić na podróżowanie. - boże, dlaczego mu to mówię?
- Racja. - spojrzałam na niego. Na jego twarzy nie było śladu niepokoju czy żalu. Jakby nad czymś mocno myślał.
- Więc, czy twoi  rodzice zabierali Cie na jakieś wakacje czy coś? - wow co z tymi osobistymi pytaniami?
- Cóż, raz jak byłam dzieckiem pojechaliśmy do Aspen, było naprawdę fajnie. Ale to nie Paryż. - powiedziałam cicho pod nosem, a on spojrzał na mnie.
- Paryż? Dlaczego Paryż? - dostrzegłam, mały uśmiech na jego ustach.
- To jak jedna ze stolic sztuki na świecie.
- Tak, Paryż jest całkiem ładny. Szczególnie nocą.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc zwyczajnie przyznałam racje. Szliśmy ulicą we wzajemnym milczeniu, słuchając paplaniny tłumu wokół nas. Zayn szedł obok mnie, kładąc swoją rękę na moim ramieniu, ale za każdym razem próbowałam się wyswobodzić z jego 'uścisku'. To nie znaczy, że nie chciałam, ale on mnie czasem drażni.
Próbując zachować dystans, zdałam sobie sprawę, że chodnik zaczyna być coraz bardziej przepełniony ludźmi.
- Ah. - wyprostowałam się zaraz po tym jak jakiś wysoki mężczyzna w garniturze zepchnął mnie ze swojej drogi.
- Oi. - zanim się zorientowałam, ręka Zayn'a była na moich plecach pomagając utrzymać mi równowagę.
Spojrzałam na niego, on jednak był odwrócony krzywiąc się do mężczyzny znikającego w tłumie który chwile wcześniej mnie odepchnął. On zawsze był zawsze taki apodyktyczny. Tori, on oddychał ogniem gdy rozmawiałaś z Aron'em.
Odchrząknęłam, mamrocząc podziękowania. Spojrzał na mnie, cofnął rękę i schował ją z powrotem do kieszeni. Ruszył do przodu, jakby coś przykuło jego uwagę, po czym zniknął w małym bistro.
Wzdychnęłam głośno. Co ja do cholery mam z nim zrobić. Stanęłam przed bistro 'Café Rouge Bistro', paryski styl.
Powiedziałam, Zayn'owi, że chciałbym pojechać do Paryża. To tylko przypadek, mam na myśli to, że on pewnie nawet nie wie, że to francuska restauracja.
Wchodząc do ,środka zostałam przywitana, przez mężczyznę z białą plakietką na bluzce, czarnych spodniach i białym fartuchu przepasanym w pasie. Wyglądał młodo.Rozglądałam się dookoła, próbując dostrzec Zayn'a. Miejsce nie było zbyt tłoczne. Skanowałam, czarne i czerwone boksy ze skóry, z nadzieję, że w którymś z nich Zayn ogląda menu, ale nigdzie go nie widziałam. Kelner musiał mnie zobaczyć bo następną rzeczą jaka zobaczyłam był on stojący tuż przede mną z olśniewającym uśmiechem blokując mi widok na lokal. Przypominał trochę Aren'a, ale był jednak niższy. O cholera muszę pamiętać, żeby do niego później napisać.
- Mogę w czymś pomóc? - boże, każdy tutaj ma taki hipnotyzujący akcent.
- Ah, ja tylko szukam przyjaciela - uśmiechnęłam się do niego. Jak tylko skończyłam spojrzałam obok jego twarzy i zobaczyłam Zayn'a. Siedział przy stole patrząc na mnie, a następnie z powrotem do menu - ah tu jest ten dupek.
- Nieważne, znalazłam go. -  uśmiechnęłam się i wskazałam na Zayn'a który odłożył swoje menu na stół i skupiał całą swoją uwagę na nas.
Widząc Zayn'a kelner zmarszczył lekko brwi, jednak ukrył to fałszywie się uśmiechając.
Przeszłam obok niego i udałam się do stolika który wybrał Zayn. Odsunęłam krzesło i niezdarnie usiadłam, a on położył menu przede mną.
- Zamówiłem już pieczywo czosnkowe na przystawkę. Potem, możemy zamówić dania główne.- posłał mi lekki uśmiech.
- Ah. - spojrzałam w menu. Jasna cholera. - Zayn. - odchrząknęłam. - ja nie mogę sobie pozwolić. - zanim skończyłam, on machał ręka przed moja twarzą.
- Tak, pomyślałem o tym.
Odłożyłam menu na stół.
- Dlaczego nie możemy iść do McDonald's czy gdzieś?
- Myślałem, że lubisz Paryż. To Paryżańska restauracja.
- Paryska. - oboje odwróciliśmy głowy by zobaczyć kto to powiedział. Był to ten sam kelner, który na początku mnie przywitał. Stal po jednej stronie naszego stolika. Trzymający skórzany notes i długopis. Następnie odchrząknął.
Twarz Zayn'a nagle zmieniła swój wyraz na coś w rodzaju "spierdalaj, suko. Nikt nie będzie mnie poprawiał" po czym podniósł menu.
- Tak, nieważne. Poproszę polędwice z masłem czosnkowym i ziemniakami przypieczonymi na stronie. - cholera, samo słuchanie, mówi, że to smakuje fantastycznie, mam na myśli jedzenie, a nie, że on. Ok - zamknij się Tori.
- Może sałatkę Cezara? - spojrzał na mnie z szyderczym uśmiechem.
Spojrzałam na niego.
- Um, nie. - nie ma mowy. Nie mogę sobie na to pozwolić.
Wyjęłam menu z jego ręki i jeszcze raz je przeskanowałam, a on uważnie mi się przyglądał.
- Ok, poproszę...um.
- Boże pośpiesz się, nie możesz tego robić wiecznie. - jęknął zarzucając dramatycznie głową.
Złączyłam moje wargi razem.
- Ok, poproszę francuską fasolkę. - spojrzałam na Zayn'a którego twarz przedstawiała wyraz " co kurwa?". Zmarszczył brwi.
- Poproszę 2 polędwice z masłem czosnkowym, jeden z francuską fasolą. - spojrzałam na niego, co kurwa?! Ja nie mogę sobie na to pozwolić na litość boską. Patrzeliśmy na siebie. Boże on mnie tak frustruje.
- Czy tego pani chce? -  przerwał kelner. Spojrzałam w górę na kelnera, który patrzył na mnie, po czym spojrzałam na Zayn'a który teraz zbeształ biednego kelnera. Dobrze, że nie jestem jedyna osoba która go denerwuje.
- Tak, możesz odejść. - nisko głos Zayn'a przebił powietrze między nami. Cholera.
- Bardzo dobrze, smacznego posiłku. - powiedział drugi mężczyzna który przyniósł pieczywo czosnkowe, po czym razem z kelnerem odeszli, zostawiając nas samych.
- Mówiłem Ci, musisz jeść więcej, ja nie żartuję! - skupiłam swoją uwagę na Zayn'ie, który był całkiem poważny.
- Mówiłam Ci, że nie mogę sobie na to pozwolić. - Zayn westchnął, patrząc gdzieś za mnie.
- Wiesz, że ten facet Cie lubi. - kiwnął głową w stronę baru, gdzie kelner przygotowywał zamówienia.
Powiedziałam szydząc:
- Bardzo w to wątpię, bo tak jak wcześniej powiedziałeś przypominam włóczęgę.
Twarz Zayn'a wrażała lekka urazę, która krzyżowała się z jego miękkimi cechami.
- Nie miałem tego na myśli.

******
Przepraszam za zwłokę, ale tak jakoś wyszło, że nie miałam kiedy przetłumaczyć tego rozdziału.
Od razu mówię, że jest mi przykro z tak małej ilości komentarzy. Bardzo się staram, aby przetłumaczyć rozdziały jak najlepiej a za mój wysiłek który w to wkładam dostaję zaledwie 4 komentarze.
Jeśli czytasz to opowiadanie, proszę napisz jedno słowo, zdanie, co myślisz. Ten mały gest naprawdę motywuje ;)
Kolejny rozdział pojawi się jak będzie 15 komentarzy :)
@ahmyMalik
+ podajcie waszego twittera w komentarzu jeśli chcecie być informowane.

30 komentarzy:

  1. Świetny .!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! Zayn nareszcie przestaje być oschły ... i ta jego zazdrosć AWWW <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłumaczenie niesamowite, nie mogę się doczekać następnego rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tłumaczenie zajebiste zresztą jak zawsze. Nareszcie Zayn jest milszy dla Tori... Kocham to. Uwielbiam jak tłumaczycie. I dziękuję wam za to, że chce się wam tłumaczyć dla nas... + wiem że jest mało komentarzy ale prawie wszystkim co to czytają nie chce się komentować oni tylko wejdą przeczytają i zejdą. na szczęści e jest kilka osób które tu są żeby komentować i przez to was wspierać. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochaaaammmm. Jak najszybciej ma tu być te 15 kom. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak zawsze! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwierz, doceniamy twoje starania, tylko niektórzy są zbyt leniwi by skomentować. Ale tłumaczenie, jak i opowiadania rewelacyjne :) To mój twitter: @olesia129, jeśli będziesz mnie powiadamiał o nowych rozdziałach będę wdzięczna :) Pozdrawiam, Ola xx

    OdpowiedzUsuń
  8. My tak się staramy jak ty. Ty nie dodajesz rozdziałów to my nie komentujemy, bo ileż można pisać pod tym samym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałam, że napisanie "ciekawy rozdział" czy cos podobnego jest takie straszne.

      Usuń
  9. Jesteś kiepską tłumaczką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro jestem kiepska to powiedz mi co robię źle

      Usuń
  10. Nareszcie Zayn jest fajny! AWW!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zayn jest zazdrosny! :D
    Fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdarzają ci się błędy...
    Ale nawet nieźle.
    Mam pytanie: Ile masz lat? Skąd tak dobrze umiesz angielski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam 17 lat. Nie wiem można powiedzieć, że dobrze znam angielski. Uczę się w szkole (jestem na rozszerzonym) ale również używam czasami tłumacza, bo nie znam każdego słowa.

      Usuń
  13. Jak ja uwielbiam fanfiction! :D
    Dobrze tłumaczysz i nie przejmuj się niczym!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie piszesz/tłumaczysz!1

    OdpowiedzUsuń
  16. Już jest 15! Dawaj next!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale super rozdział.Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Super tłumaczenie. :P mój twitter: @MrsMalikslonkoo

    OdpowiedzUsuń
  19. moj tt ; @Oliwiaa1D

    OdpowiedzUsuń
  20. super! kiedy kolejny rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Już jest wieecej niż 15. Naaasteepny !! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Boski ♥ Błagam dodaj kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy następny.?? Juz jest więcej niż 15 kom...

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest 27 komentarzy więc szybko następny bo się wciągnełam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne jak zawsze. Jesteś MEGA!

    Zapraszam na równie świetny blog: http://tlumaczenie-trouble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny *_* @EverywhereMalik

    OdpowiedzUsuń