sobota, 27 lipca 2013

19 - JUST TELL ME YOU HATE ME

Co?
Spojrzałam z niedowierzaniem, nie wiedząc co powiedzieć. Czułam ucisk w klatce piersiowej i gęsią skórkę na karku. To znów ta sama reakcja, którą przeżywałam od jakiegoś czasu za każdym razem gdy był obok mnie. Postanowiłam to zignorować - nie daj się Tori, to znaczy co z tego, że jest milszy niż myślałaś. On Cie nie lubi.
Spojrzałam w dół byle nie patrzeć w jego oczy. Jego twarde spojrzenie przyciskało mnie do krzesła. Wtedy zdałam sobie sprawę, że wielokrotnie ściskałam białą serwetkę w mojej prawej dłoni. Odłożyłam serwetkę, i położyłam obie dłonie na szczycie mich ud, aby powstrzymać wiercenie. Wdech i wydech. Spojrzałam w górę by sprawdzić, czy cały czas mnie obserwuje. Spotkałam tą samą parę oczu, która chwilę temu, jednakże były one miękkie i delikatne. Zaczęłam powoli obserwować jego rzęsy, zjeżdżając na nos, i na usta które wygięły się w lekki uśmiech. - o cholera Tori, przestań go obczajać.
Znów skupiłam się na jego twarzy i obserwowałam, jak połyka, co powodowało, że jego jabłko Adama unosiło się w górę i w dół - powiedz coś na pieprzoną litość
Otworzyłam usta nie będąc pewna, czy zamierzam coś powiedzieć. Jednak zapach polędwicy wypełnił powietrze. Oboje spojrzeliśmy w górę gdy odezwał się głos:
- Fasolka dla pani. - i duży talerz wypełniony przepysznym jedzeniem został postawiony przede mną na stole.
- I ziemniaki dla...- był to ten sam kelner co wcześniej, nawet nie dokończył mówić. Spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem.
- Smacznego. - czy on zamknął oczy? Nie, tylko do mnie mrugnął.
Spojrzałam na Zayn'a modląc się by Zayn tego nie zobaczył. Spojrzałam w jego oczy które były ciemno szare jakby trwała w nich teraz burza. Jego usta były wykrzywione w grymasie, a jego ręka była zaciśniętą w pięść i położona na stole. O cholera
Gdy kelner od nas odchodził Zayn wzrokiem go odprowadzał. O cholera był wkurzony.
- Pieprzona cipa. - powiedział to pod nosem, jakby nie chciał, żebym to usłyszała.
- Chciał być po prostu miły. -  powiedziałam, mając nadzieję, że go trochę uspokoję.
Spojrzał na mnie:
- Przestań kurwa być po jego stronie.
Patrzyłam jak Zayn chwyta butelkę wina którą zamówił zanim przyszłam. Chwycił ją w obie ręce i przeniósł pod stół.
- Co? - zaczął mocno potrząsać butelką z uśmieszkiem na twarzy. Po czym włożył ją z powrotem do wiaderka z lodem.
Podniósł rękę, pstrykając palcami. O boże.
- Zayn co ty do cholery robisz?! - powiedziałam szeptem starając się by nie zwrócić niczyjej uwagi w restauracji.
- Kelner! - zignorował mnie. Moja twarz poczerwieniała. Próbowałam uniknąć wzroku wszystkich w około. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak mężczyzna mówi do innego pracownika. Ten spojrzał na Zayn'a wzrokiem typu "poważnie kurwa?" po czym zamaskował to sztucznym uśmiechem i ruszył w nasza stronę.
- Zayn, on tu idzie. Możesz przestać pstrykać palcami.
- Zamknij się. - jego wargi były mocno ściśnięte razem, a kelner stał już obok nas.
- Słucham. - spojrzałam w górę, a on patrzył na mnie. No do kurwy nędzy.
- Spójrz na mnie. Ja tu płacę. - głos Zayn'a był napięty, i było słychać, że jest wkurwiony.
- Mógłbyś otworzyć wino? - twarz Zayn'a była spokojna. Nie mogłam oprzeć uśmiechu. Zaczęłam się lekko wiercić na moim krześle wiedząc oczywiście co zaraz się wydarzy.
- Oczywiście proszę pana. - jego odpowiedz była lakoniczna i pusta.
Patrzyłam jak oczy Zayn'a obserwują ręce kelnera, który chwytał butelkę i przyciągał ja do swojego torsu. Zaczął używać swoich długich wąskich palców i odwijać ciemną bordową folię, która znajdowała się wokół górnej części butelki. Spojrzałam na Zayn'a którego twarz wyrażała spokój i opanowanie, jednakże mogłam dostrzec mały uśmieszek na jego ustach. Znów zwróciłam się w stronę kelnera, który postawił butelkę na stole, po czym, o cholera, zaczął mocno ciągnąc za korek.
Głośny huk wypełnił moje uszy wraz ze donośnym musującym szumem. Zmusiłam moje oczy do otwarcia by znaleźć oczy kelnera, w których rosła złość i oburzenie jak biała piana i wycieki w czerwonym odcieniu roznoszące się po podłodze jak i wcześniej na jego bluzce.
Uniosłam dłonie do ust i spojrzałam na Zayn'a, którego wyraz twarzy nie zmienił się od poprzedniego.
- Mam nadzieje, że nie oczekujesz abym za to zapłacił. - głos Zayn'a był zimny i spokojny.
Kelner spojrzał w kierunku Zayn'a
- Nie, oczywiście, że nie proszę pana. - powiedział szybko uspokajając się.
- To dobrze, ponieważ sprawdzę.
Spojrzałam na Zayn'a z szeroko otwartymi oczami, który patrzył jak kelner znika za czarnymi drewnianymi drzwiami by jak przypuszczam oczyścić się i udać się po kolejną butelkę czerwonego wina.
Jego oczy spotkały moje. Przez sekundę myślałam, że jest na mnie wkurzony, jednak jego wzrok zmienił się na miękki i przyjazny, i posłał mi lekki uśmiech.
- Czy to było konieczne? - powiedziałam z lekkim rozbawieniem w głosie.
- Ten facet pożerał Cię wzrokiem Tori. Powinnam mi dziękować. On był obleśny. - spojrzałam w górę nie mogąc znaleźć uśmiechu na mojej twarzy, ponieważ to była prawda ale jednak było to trochę śmieszne.
- I żadna cipa nie będzie mnie poprawiać. - powiedział pod nosem.
- Ah, to był konkurs na większy testosteron. - powiedziałam kiwając głową w porozumieniu.
- Co? - Zayn spojrzał na mnie, próbując ukryć rozbawienie.
- Wiesz, że mój penis jest większy niż twój typ takich rzeczy. - tylko uświadomiłam sobie co powiedziałam gdy zobaczyłam jego oczy się rozszerzają a twarz nieco odświeża. Jasna cholera Zayn jest zawstydzony? Naprawdę muszę uporządkować moje wymiociny słów.
Czułam, że jest mi coraz cieplej w twarz na samą myśl o Zayn'ie - oh na litość kurwa stop
Zayn niezręcznie chrząknął.
- Tak, myśle, że był to "konkurs na testosteron" - zaczęłam się lekko śmiać, a Zayn do mnie dołączył. Nigdy nie zwróciłam większej uwagi na jego zęby, które były naprawdę proste. Po chwili ucichł i lekko zamarł gdy zauważył jak go obserwuje, więc szybko odwróciłam wzrok.
To był pierwszy raz jak dzieliliśmy dowcip. Pierwszy raz śmialiśmy się razem, przy fakcie, było to z cudzego nieszczęścia. Podobał mi się jego śmiech, był to miły kontrast między chłopięcym, a głębokim męskim. Była to zmiana, od czego spodziewałam się, że będzie. Szczerze mówiąc, myślałam, że on nigdy się nie śmieje, jedynie z rzeczy które są nieprzyjemne lub niegrzeczne. To było dalekie od tej myśli. Coś w jakby beztroski sposób. Lubię beztroskiego Zayn'a.
- Masz ładny śmiech. - podniosłam wzrok. Myślałam, że jestem jedyną osobą która to powiedziała, tak jakby to wyszło z moich ust gdy nie myślałam, ale nie, to był Zayn.
Jego oczy były jasne i miłe, jego uśmiech był nieco na jednej stronie, a jego brwi były lekko wygięte jakby myślał na głos. Miał lekko rozchylone usta, które zamknęły się zaraz po tym jak wziął oddech. Po czym odwrócił wzrok.
- Tak, ty też. - powiedziałam w zamian. Ale tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć, bo nienawidzę komplementów, zwłaszcza od Zayn'a Dupka Malik'a.
Jego twarz pochmurniała, jakbym powiedziała coś nie tak. Gdzieś we mnie zaczął spadać, jakbym zaczęła go tracić.
- Powinniśmy zjeść nasze dnie, bo nam wystygnie - a tak, jedzenie.
Westchnęłam głęboko, następnie chwyciłam swój widelec zaczynając przebierać w mojej tętniącej życiem sałatce tak starannie ułożonej na moim talerzu. Jedzenie wyglądało fantastycznie, więc zaczęłam jeść.
Ku mojemu zdziwieniu, przyszedł inny kelner, znacznie starszy od poprzedniego. Patrzyłam jak wlewa nasz napój do dwóch oddzielnych kieliszków. Jego włosy były już lekko szare, miał również lekki zarost na brodzie, jednak był zadbany. Po czym odszedł zostawiając nas z uśmiechem w rodzaju "smacznego, miłego posiłku".
Spojrzałam na szklankę, nie wiedząc jakie wino to było. Nigdy tak naprawdę nie piłam wina. Bardziej wolę kawę czy szejka.
- Spróbuj, na pewno będzie Ci smakować. - powiedział Zayn, po czym podniósł swój kieliszek, którą zbliżył do ust i upił z niej łyk.
- Co to? - zapytałam gdy odłożył swoja szklankę.
- Barossa Valley Shiraz - oczywiście, że Zayn zna 'swoje' wina - to czerwone wino, które idealnie pasuje do naszego posiłku. - wzruszył ramionami.
Zayn patrzył jak uniosłam swój kieliszek do ust tak jak on zrobił to chwilę wcześniej. Przymknęłam lekko oczu próbując uniknąć jego przenikającego wzroku.  Gdy uniosłam głowę zobaczyłam jak powoli przełyka, część jego ust, po czym odwróciłam wzrok.
Miał racje, było dobre i idealnie pasuje do naszej polędwicy. Obiad był świetny. Oboje rozmawialiśmy tak jakbyśmy tolerowali się nawzajem i dla innych, którzy nas obserwowali. Dla kogoś kto nas nie znał pewnie wyglądaliśmy na dwójkę przyjaciół, którzy spędzają razem czas jedząc obiad w małej paryskiej restauracji w Londynie.
Oboje rozmawialiśmy, w sumie myślę, że to ja w większości mówiłam, on tylko siedział i słuchał, zgadzając się i komentując to co mówiłam. Opowiedziałam mu o moich szkolnych latach, jak miałam przyjaciółkę w domu, ale wyjechała na studia do Waszyngtonu, trzy miesiące temu. Powiedziałam mu też, że jestem jedynaczką i, że moi rodzice nigdy nie chcieli się zgodzić na zwierzaka. Powiedziałam, mu też o chłopaku, którego mam na tapecie i o tym, że przespał się z moja przyjaciółką w noc mojego balu maturalnego. Pamiętam jak Zayn stwierdził, że był dupkiem i, że prawdopodobnie miał każdy tyłek pod słońcem. Potem powiedział mi o Anthony'm i o tym jak się poznali. Powiedział mi też, że Anthony z jakichś powodów mnie lubi. Powiedział, że niektóre dziewczyny stawiały się jego wybrykom - to mnie rozśmieszyło.
Zanim skończyłam, Zayn już siedział i czekał na mnie. Skończył chyba 10 minut szybciej ode mnie - jak można tak szybko jeść?
Kiedy skończyłam, zaczęliśmy wymieniać się sarkastycznymi żartami na wzajem. Coś się zmieniło w moim stosunku do Zayn'a, jednak nie wszystko. Czuję się przy nim trochę pewniej. Szliśmy obok siebie, mogłam poczuć zapach jego drogiej wody kolońskiej. Na początku ten zapach mnie drażnił, ale teraz mnie pociesza. Przypomniała mi się poprzednia noc na korytarzu, i to jak tuż przed wejściem do restauracji jak pomógł mi nie upaść, przez jakiegoś dupka, który uderzył we mnie ramieniem. Pamiętam jego twarz, jak zły i opiekuńczy był -  jak oboje staliśmy obok siebie na chodniku, czułam jak jego ramie wędruje na moim. Spojrzałam w kierunku jego twarzy, zauważyłam nutkę czerwonego rumieńca na policzkach a jego twarz była zrelaksowana. jak on może tak kontrolować swój wygląd, kiedy ja wykręcam końce rękawów mojego płaszcza.
Wtedy uświadomiłam sobie, rzecz którą cały czas w sobie zaprzeczałam. To dlaczego byłam na niego tak wkurzona. To było dlatego... to było dlatego, że wydaje mi się... że się zakochałam. Zakochałam się w Zayn'ie Malik'u.

******
dziękuje za poprzednia ilość komentarzy.
@ahmyMalik

5 komentarzy:

  1. Świetny. Tak myślałam ze tak będzie ze się w nim zakocha.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham,kocham,kocham! W końcu coś zaczyna faktycznie między nimi iskrzyć i bardzo mi to odpowiada :D Tłumaczenie świetne, z resztą jak opowiadanie ;3 Mam nadzieję,że nie karzesz nam długo czekać na kolejny rozdział :) Pozdrawiam, Ola x

    OdpowiedzUsuń
  3. aww... w końcu! <3 czekam na kolejny rozdział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskiiii rozdział *___*

    OdpowiedzUsuń